Ulica Piotrkowska w Łodzi to dla mnie ulica jedyna swego rodzaju w Polsce. Ulica, która urzekła mnie swoją atmosferą, klimatem i nastrojem już kilkadziesiąt lat temu. Często tu wracam, by chociaż kawę wypić zajrzeć w stare zakamarki, które często nabrały w obecnym czasie nowego wyglądu i znaczenia.
Pietryna, bo tak o niej mówią Łodziaki to najbardziej znana z ulic w kraju a jednocześnie najdłuższy polski deptak. W kamienicach i pałacach przy Piotrkowskiej mieszczą się sklepy, restauracje, kawiarnie, ogródki, puby i kluby muzyczne. Piotrkowska tętni życiem przez cały rok a odbywające się przy niej jarmarki i festiwale m.in. Festiwal Sztuk Ulicznych i Magii „Hokus Pokus”, Light Move Festival czy Songwriter Festiwal oraz Festiwal Pierogów Świata, o którym pisałem wcześniej, dodają jej niepowtarzalnego uroku.
Spacerując po Piotrkowskiej warto również zajrzeć na jej odremontowane podwórza, w tym podwórze mieszczące OFF Piotrkowska – jeden z nowych cudów Polski oraz Pasaż Róży i wiele innych. Warto także zadrzeć głowę do góry. Fasady budynków przy Piotrkowskiej aż uginają się od ciekawych eklektycznych detali architektonicznych – kariatyd, płaskorzeźb, wykuszy. Warto też spojrzeć pod nogi gdzie ujrzysz Aleję Gwiazd nawiązującą do filmowego dziedzictwa Łodzi i Pomnik Łodzian – pas jezdni ułożony z blisko 17 tysięcy kostek brukowych z żeliwną płytką z imionami i nazwiskami fundatorów.
Długi weekend i Czekoladowa Majówka na Piotrkowskiej, to oczywiście pretekst do zajrzenia na ulubioną ulicę, bo ona zawsze mnie urzeka swoją niepowtarzalnością i nieustannie śledzę jak pięknieje. Prawdziwym celem jest zawsze chęć spojrzenia z boku na spacerujących ludzi ich zachowania, nastroje i sposób bycia. Często to fotografuję, a ostatnie fotki możecie zobaczyć poniżej. Do majówki z czekoladą jeszcze wrócę.